środa, 13 lutego 2008

About St Valentine's Day


Walentynki święto zakochanych, obchodzone 14 lutego. Nazwa „walentynki” pochodzi od imienia św. Walentego, patrona zakochanych .
Tego dnia ludzie wysyłają do ukochanych "walentynki" - wiersz albo wyznanie miłosne. Niekiedy obdarzają się upominkami. W szczególności wiersze wysyłają mężczyźni do kobiet.Współcześnie święto to zyskało bardzo komercyjny charakter.

[zaczerpnięte z Wikipedia.pl]


Walentynki są symbolem miłości.
Pozwolę sobie Was uświadomić... Coś takiego jak miłość nie istnieje.
Jest to zjawisko powodowane przez progresywny poziom dopaminy i endorfiny we krwii.
Winowajcą jest nasz mózg. Gdy spotykamy osobę, która działa na nasze zmysły, przysadka mózgowa zaczyna wytarzać ów hormony szczęścia. Dla porównania taki sam efekt uzyskamy zażywając kokainę.
Ten fakt potwierdził Soyka, śpiewając do ukochanej "Jesteś moja kokainą, planetą mocy bez dna."
Ale od miłości, jak od narkotyków, można się uzależnić.
Początkowa działka tych substancji białkopochodnych, nie działa już tak samo na zaawansowanych w obu zagadnieniach.
W pewnym momencie następuje zobojętnienie, gdyż dostarczana dawka jest zbyt mała, aby wywołać jakikolwiek efekt.
W tym czasie najczęściej dochodzi do rozwodów, gdyż małżonkowie nie potrafią już się wspólnie odnaleźć.
Jednak zachowując zdrowe podejście, nie ograniczając swobody życiowej i wprowadzając elementy mistyki czy też tajemnicy, można wytrzymać z tą drugą osobą wieki.
Nigdy nie oddam się mężczyźnie w 100%.
Nie znaczy to,że nie jestem zdolna do miłości.
Owszem, potrafię kochać!
Lecz zawsze stawiać będę barierę, abym na nowo mogłabyć zdobywana ;-)
Śmieszą mnie teksty zaślepionych miłością młodych ludzi, którzy krzyczą całemu światu : Na zawsze razem, forever and ever! bądź Tylko Ty skarbie!!
Moim zdaniem, właśnie przez takie pochopne decyzje biorą sie nieudane związki.
Po latach Ci sami ludzie będą zniesmaczeni ludzkim zachowaniem.
Mężczyźni będą twierdzić,że kobiety są bez serca, zaś kobiety,że mężczyźni zdradzają.
Tfu.. Dotknięci "przez życie" będą użalać się nad swoim losem.
Naprawdę... gdy czytam takie opisy na gadu gadu, bierze mnie na wymioty.
Nie cierpię przesładzania. Nawet kota można zagłaskać na śmierć.
Gdy już kiedyś się z kimś na stałe zwiążę, zachowam autonomię.
Będę z nim mieszkała.. ale nie 24h/ dobę ;-)
Związek powinien pomagać w trudzie dnia codziennego, a nie szkodzić.
Nadal nie przekonałam?
Obejrzyjcie się naokoło. Ile jest zdrad, dramatycznych związków.
Przykłady z życia wzięte. Bądźcie realistami!

Życie to nie jest bajka. Nie istnieje wieczna miłość.
Aczkolwiek można postępować tak,aby do niej dążyć.
Ja wiem, że się da.. :)

Po prostu trzeba znaleźć ten złoty środek.

A do miłości jak do sprośnych żartów, należy podchodzić z dystansem.
Miłość nie istnieje, ale jest obcena.

To by było na tyle.. :)


Hugs, Marcela


[Wszelkie teksty publikowane na blogu są w 100% moje i zabraniam kopiowania ich.]



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ahh... Marcelko.. Czy kiedykolwiek uda mi sie do Twojej glowy przemowic? Zaczynam tracic nadzieje ;-)